Już drugi mój tekst "znika" bez żadnego śladu po usunięciu - zostały po prostu po orwellowsku "ewaporowane" - NIGDY NIE ISTNIAŁY!!! Poza pamięcią tych, którzy zdążyli je przeczytać i komentować, ale przecież wiadomo, że rzeczywistość nie istnieje obiektynie, tylko jest wykładnią oczekiwań Partii. Nie wiem, gdzie redaktorzy Salonu 24 nauczyli się takich praktyk - mogę się tylko domyślać, że pochodzą z tej samej szkoły kłamstwa, co ci, którzy tak fachowo cenzurują Janusza Korwin - Mikke.
Oto usunięty tekst, który udało się odzyskać z archiwum googla...
Jeżeli wolność słowa administratorów portalu polega na dopuszczaniu wszystkich opinii, pod warunkiem, że odpowiadają ich ideologicznym wymaganiom, to mam gdzieś takie forum - są jeszcze takie, gdzie nie "ewaporuje" się po cichu niewygodnych tekstów. Mam nadzieję, że redaktorzy portalu mają wystarczające moce przerobowe, by wydrukować nowe (poprawione pod kątem politycznej poprawności) wersje moich starych tekstów, na wzór orwellowskiego Ministerstwa Prawdy, które corocznie drukowało nawet nowe poprawione nakłady gazet sprzed wielu lat, by panować nad przeszłością. Swoją drogą chętnie bym je poczytał po twórczej inwencji cenzorów - ewaporów.
ZATEM ŻEGNAM WSZYSTKICH, KTÓRZY ZASZCZYCILI MNIE DODANIEM DO "ULUBIONYCH" I TYCH, Z KTÓRYMI CZASAMI PRZYJEMNIE MI SIĘ POLEMIZOWAŁO (MIMO RÓŻNIC).
JAK JA MAM COŚ DO KOGOŚ, TO MÓWIĘ MU PROSTO W OCZY - TCHÓRZLIWYCH, POKĄTNYCH OSZUSTW I MANIPULACJI NIE ZNOSZĘ, PODOBNIE JAK POZERÓW UDAJĄCYCH (BARDZO NIEUDOLNIE ZRESZTĄ) "NIEZALEŻNYCH DZIENNIKARZY", A KTÓRZY ROBIĄ POD SIEBIE ZE STRACHU PRZED POWIEDZENIEM CZEGOŚ, CO NIE SPODOBA SIĘ KREATOROM ICH KARIER...
Komentarze