Liberwig Liberwig
124
BLOG

W imię czego musimy znosić narastającą falę bandytyzmu?

Liberwig Liberwig Polityka Obserwuj notkę 2

Cóż, to o czym będzie za chwilę, to solidarne dzieło naszych rodzimych mafiozów i degeneratów, oraz ich odpowiedników z K...y Europejskiej...

http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Gdy-...,wiadomosc.html

Ten link to tylko jedna z tego typu wiadomości, których - podobnych - naliczyłem w ostatnich kilku dniach pieć lub sześć.

Kara śmierci została oficjalnie zniesiona dopiero w 1998r, a mimo to już od 10 lat jej nie wykonywano - nawet w tych nielicznych wypadkach, kiedy jakimś cudem została zasądzona - mimo, iż fala przestępstw (w tym i zabójstw) wzrosła znacząco. Nie bez znaczenia jest też fakt, że SĄDY SKĄDŚ SAME WIEDZIAŁY, ŻE NIE NALEŻY JEJ WYROKOWAĆ, NAWET W NAJBARDZIEJ OCZYWISTYCH WEDŁUG OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA PRZYPADKACH. Po raz kolejny więc przypomnę o mafijnej strukturze naszego państwa. Otóż kilka lat temu Janusz Korwin - Mikke zwrócił się do ówczesnego ministra sprawiedliwości (prof prawa Jaskiernia) z zapytaniem, kto, kiedy i w jakim trybie wprowadził owo tajemnicze "moratorium" na wykonywanie kary śmierci, mimo iż kodeks karny nadal nakazywał jej wymierzanie. Dostał odpowiedź, że "nie da się ustalić autora tej decyzji, tzn. nie istnieje żaden dokument w tej sprawie, który byłby wystawiony przez uprawniony do tego organ, ani nie da się wskazać nawet jednego nazwiska osoby odpowiedzialnej za wprowadzenie tej decyzji w życie - data i tryb wydania takiego rozporządzenia
To teraz zamknijmy oczy i wyobraźmy sobie jak działa państwo polskie. Istnieje prawo uchwalone przez sejm (w postaci kodeksu karnego w tym wypadku). I nagle, niemal jednego dnia WSZYSCY sędziowie (i naczelnicy służby więziennej, którzy odpowiadają za wykonywanie prawomocnie zasądzonych wyrokow śmierci) zaczynają olewać obowiązujące prawo!! Żaden z nich nie mógł dostać na biurko jakiegokolwiek nadzwyczajnego pisma spełniającego wymogi formalne (wydanie przez organ uprawniony do podejmowania takich decyzji), które nakazywałoby mu wstrzymanie się od wykonywania i dalszego orzekania kary śmerci - bo jak sam minister przyznał, żaden taki dokument nie istnieje.
Zatem pytanie konkursowe - KTO POSIADA W POLSCE TAKĄ WŁADZĘ, ŻE MOŻE ZUPEŁNIE BEZKARNIE, W SPOSÓB NIEOFICJALNY SKŁONIĆ NAWET SĄDY DO ŁAMANIA OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA??
I w jaki sposób ów tajemniczy ktoś mógł wydać sędziom i naczelnikom więzień takie nieoficjalne i sprzeczne z prawem polecenie? I skąd "niezawisłe sądy" wiedziały, że NIC IM NIE GROZI ZA SPEŁNIANIE TYCH SPRZECZNYCH Z OBOWIĄZUJĄCYM PRAWEM ZACHCIANEK, ZALECONYCH IM PRZEZ KOGOŚ, KTO NIE POTRAFI SIĘ WYLEGITYMOWAĆ NAWET IMIENIEM I NAZWISKIEM, ANI TYM BARDZIEJ FUNKCJĄ DO TEGO UPRAWNIAJĄCĄ?
Cóż, pytanie retoryczne - pewnie wiedziały z tego samego źródła, z którego niejaka sędzia Jungnikiel dowiedziała się, że wolno jej zupełnie bezkarnie wygłosić oświadczenie, że polscy sędziowie będą orzekali w oparciu o "dyrektywy łunijne" nawet wtedy, kiedy są one sprzeczne nie tylko z obowiązującym prawem polski, ale i nawet sprzeczne z konstytucją. Zapewne "hrabia" de WSI mógłby o tym coś powiedzieć, podobnie jak agentura gen. Kiszczaka, która przygotowała i przeprowadziła całą tę "transformację ustrojową" w wyniku której staliśmy się "demokratycznym państwem prawa", w którym ... tajemniczy KTOŚ jednym telefonem, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów i dokumentów, może sprawić, że najwyższe władze w państwie zaczną olewać obowiązujące prawo...

Czym kierowali się owi tajemniczy "ktosie", znosząc w taki mafijny sposób karę śmierci?
Akurat to nietrudno zgadnąć - takie były konsekwencje umowy "okrągłego stołu" - a karty rozdawał przecież gen. Kiszczak. Co prawda do owej "strony społecznej", z którą wywiad wojskowy prowadził owe rozmowy, gen. Kiszczak zaprosił głównie swoich agentów i ewentualnie przedtawicieli środowiska dawnych stalinowców, którzy na fali czystek antysemickich Moczara z lat '60 zostali wyrzuceni z PZRP i utracili przywileje, wskutek czego odczuli nieprzepartą potrzebę bycia opozycjonistami. Kiszczak jednak znał ich profil ideologiczny (przywiązanie do socjalizmu w najczystszej postaci) i psychologiczny (wyizolowanie z polskiego społeczeństwa i pogarda dla jego tradycji) na tyle, by wiedzieć, że prędzej się dogada z nimi, niż oni z innymi odłamami opozycji, reprezentującymi bardziej bezkompromisowy stosunek do komunistów.
Cóż, oprócz zagwarantowania sobie kontroli nad "prywatyzowanym" majątkiem państowym i przywilejami stąd wynikającymi, gen. Kiszczak musiał też zabezpieczyć sobie sprawy bardziej podstawowe, czyli - zagwarantowanie sobie (w liczbie mnogiej oczywiście) zupełnej bezkarności. Co prawda teoretycznie przekazanie władzy miało nastąpić w ręce jego agentów i pozostających po ich wpływem i kontrolą pożytecznych idiotów, ale - jak uczył sam towarzysz Lenin (a on chyba coś o tym wiedział) - zaufanie jest dobre, ale kontrola jeszcze lepsza. Nawet mimo tak starannie zaplanowanego "spontanu" sprawy mogły się w jakiś nieprzewidziany sposób wymknąć spod kontroli - i co wtedy? Pamiętajmy, że zarówno działania samej SB, jak i wywiadu wojskowego, czy choćby nawet PZPR nosiły znamiona czynów zbrodniczych nawet w świetle prawa PRL-owskiego i GROZIŁA ZA NIE WŁAŚNIE KARA ŚMIERCI. Dokąd PZPR oficjalnie trzymała w ręku całe państwo, sprawa była bez znaczenia, ale w momencie kiedy miała tę oficjalną władzę oddać - w każdym razie, na jakiś tam czas - miecz Damoklesa zawisł nad ich głowami.Przykład Mikołaja rumuńskiego pokazywał dobitnie, co może się stać, kiedy "spontan" nie zostanie dopracowany do najdrobniejszych szczegołów.

Trzeba więc pamiętać, że karą śmierci była (za sprawstwo kierownicze i przewodzenie organizacji przestępczej odpowiedzialnej za dziesiątki morderstw) zagrożona była niemal cała wierchuszka PZPR i obu bezpiek (cywilnej i wojskowej), ale też i setki osób aparatu niższych szczebli, które już bezpośrednio nadzorowały i wykonywały owe zbrodnicze działania, a także być może i dziesiątki agentów komunistycznych służb w strukturach opozycji, których działalności też być może daloby się przypisać współudział w niektórych zbrodniach - może nie na poziomie kary śmierci, ale zawsze... Z tego wynika wyraźnie, jak wielka grupa byłych prominentów i ich klientów była bezpośrednio zainteresowana zniesieniem kary śmierci. Oczywiście wyeliminowanie samego KS-a nie było w 100% satysfakcjonujące - najlepiej było w ogóle złagodzić kodeks karny - nie tylko by zminimalizować skutki ewentualnego stania się klientem prokuratury z powodu swojej przeszłości, ale też należy myśleć perspektywicznie, rozpoczął się skok na kasę, tysiące zwolnionych funkcjonariuszy bezpieki zaczeło zakładać gangi i organizacje przestęcze nadzorowane przez "białe kołnierzyki" zasiadające nawet w sejmie - nie mozna sypać piasku w we własne tryby...
Oczywiście komuniści nie mogli powiedzieć, że karę śmierci znosi się tylko w stosunku do nich - trzeba było ubrać to w bardziej patetyczne hesełkowe brednie o ogólnoludzkim humanizmie, działające na rozmaitych pożytecznych idiotów. W ten sposób, ludzie którzy jeszcze kilka miesięcy wcześniej mordowali w imię utrzymania swoich przywilejów, jednym susem wskoczyli do awangardy "humanizmu"... I miliony głupków im uwierzyły...
Na skutki nie trzeba było długo czekać - fala zwyrodnienia i wynikającej z bezkarności bezczelności bandytów - coraz młodszych i nawet nie związanych z jakimiś większymi strukturami przestępczymi - narasta nieprzerwanie...
Brak kary śmierci doprowadził do niezwykłej dewaluacji ludzkiego życia - kiedyś bandyci mordowali "przynajmniej" dla korzyści (coraz mniejszych), obecnie poczucie bezkarności doprowadziło do tego, że mordują już tylko dla zabawy, w myśl hasła - there's no fun without killing someone...

Warto zatem wiedzieć, w imię czego musimy znosić tę narastającą falę barbarzyństwa i bandytyzmu i "cieszyć" oczy takimi wiadomościami, jak ta zalinkowana powyżej...

Liberwig
O mnie Liberwig

Jaki jestem? Wyjdzie samo, ale jedno mogę napisać od razu - nie znoszę Dyzmów i zuchwałej głupoty, a tego ciągle nam przybywa. W wolnych chwilach czytam i podróżuję - www.liberwig.republika.pl Motto życiowe: Nie kłóć się z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka